W mediach społecznościowych pojawił się nowy trend. Świeżo upieczone mamy publikują zdjęcia ran po cesarskim cięciu na kilka godzin po porodzie! Jest to bardzo niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia młodej mamy.
Wiele osób uważa, że poród przez cesarskie cięcie to pójście drogą na skróty, aby ominąć trudy porodu naturalnego. Aby się temu przeciwstawić i udowodnić, że ich poświęcenie jest równie duże co kobiet rodzących naturalnie mamy po cesarce publikują w sieci zdjęcia ran po cesarskim cięciu. Robią to również z innych powodów, np. aby poradzić się czy rana goi się prawidłowo. W każdym jednak przypadku samodzielnie zdejmują ze świeżej rany opatrunek, aby zrobić zdjęcie. Może to doprowadzić do zakażenia oraz sepsy!
Położne z Hull University Hospitals NHS Trust w Wielkiej Brytanii apelują, aby młode mamy nie zdejmowały opatrunków z ran po cesarskim cięciu. Powinny one być zakryte i to lekarz ma zdecydować czy można już je zdjąć czy jeszcze nie.
W Internecie pojawia się coraz więcej bardzo intymnych zdjęć porodów i noworodków, które już przestają nas dziwić. Jednak ostatnia moda stała się tak szokująca, ponieważ zagraża życiu kobiet. Mamy nie robią już zdjęć wygojonych blizn, ale wrzucają zdjęcia świeżych czerwonych i spuchniętych ran na kilka godzin po zabiegu cesarskiego cięcia. Aby zrobić takie zdjęcie muszą zdjąć opatrunek. Robią to samodzielnie, bez nadzoru pielęgniarki oraz bez użycia środków odkażających. Takie zachowanie grozi zainfekowaniem rany, co prowadzi do zakażenia, a od niego już bliska droga do sepsy, szczególnie, że mamy po takiej operacji mają osłabioną odporność.
Źródło: dailymail.co.uk